Utrata jest nieodłącznym aspektem ludzkiej egzystencji. Stan emocjonalny, który pojawia się jako reakcja na wewnętrzne przekonanie o „braku”: człowieka, przedmiotu, możliwości - to poczucie straty. Ma ono nieprzyjemne zabarwienie, służy jednak uświadomieniu sobie potrzeby, którą trzeba będzie zaspokoić odtąd innymi sposobami. Naturalną odpowiedzią na stratę jest smutek, żałoba zaś jest zewnętrznym okazaniem smutku. Jest ona również określana jako proces adoptowania się do straty i przyzwyczajania się do braku kogoś lub czegoś.

Aby osoba po stracie mogła powrócić do normalnego życia musi przejść przez okres żałoby. Jest to doświadczenie trudne i bolesne, ale też ważne. Trzeba je przejść po doświadczeniu utraty, aby móc odnaleźć na nowo w życiu radość i pełnię. Każdy będzie ten proces przeżywał inaczej, zależy to od wielu czynników związanych z osobowością, charakterem relacji, okolicznościami w jakich się kogoś lub coś utraciło. Niezależnie jednak od tych różnic proces żałoby niesie ze sobą zadania, które muszą zostać wypełnione na poszczególnych jego etapach, aby móc odzyskać równowagę i powrócić do zdrowego funkcjonowania. Nie da się określić czasu, którego osoba potrzebuje, aby zaakceptować stratę, przeżyć ból i pustkę, poczucie winy, uporać się z nową rzeczywistością i znowu cieszyć się życiem. Przyjęło się, że żałoba trwa około roku, ale niektórzy zatrzymują się na pewnym etapie. W sytuacjach, w których nie było miejsca, ani możliwości, aby opłakać stratę, albo przeżywanie zostało zablokowane, mówi się o „nieprzeżytej żałobie”. Jeżeli będziemy unikać żałoby, poprzez okłamywanie samych siebie, że nic się nie stało, nieprzeżyta strata powróci do nas ze zdwojoną siłą podczas kolejnego kryzysu. Może przybrać postać zaburzeń psychosomatycznych, depresji, nerwicy, uzależnień lub po prostu uniemożliwić nam normalne funkcjonowanie psychospołeczne.

Szczególnym rodzajem straty jest utrata dziecka przez rodziców. Więź rodzic – dziecko jest jednym z najważniejszych związków, których człowiek może doświadczyć. Długość życia dziecka nie określa wielkości straty. Śmierć dziecka w każdym wieku niesie za sobą utratę możliwości, nadziei i marzeń, które z nim wiązali. Opłakują potencjał, który nigdy nie zostanie zrealizowany, doświadczenia, których nie przeżyją. Gdy rodzice tracą jedyne dziecko, tracą również swoją tożsamość rodzica, umiera część ich przyszłości, zostaje ogromna pustka. Rodzice często czują się napiętnowani, w śmierci mogą doszukiwać się ukarania za wiele kwestii osobistych. Czują się odpowiedzialni za śmierć dziecka, gdyż to przecież rodzic ma obowiązek chronienia własnego potomstwa. Stąd dla większości osieroconych rodziców charakterystyczne jest poczucie winy i wyrzuty sumienia. Często wynika to z potrzeby kontrolowania tego, czego kontrolować się nie da. Niejednokrotnie mają oni błędne przeświadczenie, że zakończenie procesu żałoby wiązać się będzie niejako z zapomnieniem zmarłego dziecka.

Matki i ojcowie przeżywają smutek inaczej. Z badań wynika, że ojcowie stają się ogólnie bardziej skoncentrowani na pracy, a matki najczęściej przejawiają smutek i żal. Zjawisko to jest opisywane jako „gender role splitting”, czyli rozejście się mężczyzny i kobiety w sposobach przeżywania utraty. Polega ono na wzajemnym odcinaniu się od sposobu reagowania współmałżonka, przez co dochodzi do „emocjonalnego rozchodzenia się” pary. Taka sytuacja skutkuje brakiem wzajemnego oparcia między partnerami, co może być przyczyną trudności w związku, jak również utrudnia bycie blisko pozostałych dzieci. Ważne, aby małżonkowie otwarcie rozmawiali o smutku i akceptowali swoje style przeżywania. Nie należy też na siłę próbować zastąpić straconego dziecko innym, gdy proces żałoby nie został jeszcze ukończony.

Dla dziecka kluczowe jest radzenie sobie ze stratą jego rodziców czy opiekunów. Warto w tym kontekście sięgnąć do ciekawej publikacji Bernadetty Janusz i Lucyny Drożdżowicz pt. „Wpływ nieprzeżytej żałoby w rodzinie na funkcjonowanie i rozwój dziecka” (Psychiatria Polska 2013;47). Autorki przytaczają tam materiał kliniczny oraz teoretyczne koncepcje obrazujące związek zaburzeń emocjonalnych u dzieci z nieprzeżytą żałobą w rodzinie. Za szczególnie trudne dla rozwoju dziecka uznawane są takie sytuacje, w których matka lub bliski opiekun jest emocjonalnie wycofany, nieobecny psychicznie bądź doświadcza depresji w pierwszych miesiącach jego życia. Nie jest ona wtedy zdolna odzwierciedlać potrzeb i stanów emocjonalnych dziecka (kompleks martwej matki). Utratą, której doznaje dziecko jest w takich wypadkach zakłócenie kontaktu z matką, która sama będąc w żałobie, nie jest dla niego dostępna. Rodzice przeżywający utratę często nie są w stanie wczuwać się w to, co przeżywają dzieci. W takich wypadkach opieki terapeutycznej może wymagać matka, para rodziców lub cała rodzina. Uzdrowienie może dokonać się jedynie poprzez przeżytą żałobę. To proces trudny, nie należy do niego podchodzić biernie, ale starać się go przejść pomimo własnego cierpienia i niechęci. Dzięki pozwoleniu sobie na doświadczanie, wyrażanie oraz przyglądanie się własnym emocjom można nauczyć się żyć teraźniejszością i zobaczyć przed sobą przyszłość.

W pracy z żałobą można wyróżnić 4 zadania, które muszą zostać wypełnione, aby móc przeboleć stratę:

  1. Akceptacja rzeczywistości straty.
  2. Doświadczenie bólu straty.
  3. Przystosowanie się do rzeczywistości bez osoby, którą straciliśmy.
  4. Wycofanie energii emocjonalnej, znalezienie nowego miejsca w życiu dla osoby utraconej i zaangażowanie się w inną aktywność.

Bez względu na rodzaj straty wyróżnia się kilka etapów żałoby, przez które trzeba przejść, aby ten proces zakończyć. Pierwsza faza to szok i zaprzeczanie. Wstrząs po utracie prowadzi do oziębienia emocjonalnego, braku uczuć. Człowiek nie potrafi dopuścić do świadomości straty, nie wierzy w nią, zaprzecza temu. Często na tym etapie występuje uczucie odrealnienia - jakby to nie działo się naprawdę. Prowadzimy życie dalej, czynności wykonujemy automatycznie, jakby sytuacja nas nie dotyczyła. Faza ta trwa od kilku godzin do kilku tygodni. Faza druga to dezorganizacja zachowania. Odczuwamy strach, przerażenie, czujemy się nieporadni, zagubieni. Aktywność i interakcje ze światem zewnętrznym zostają ograniczone, wycofujemy się. Boleśnie odczuwamy tęsknotę za utraconą osobą, wspominamy ją, szukamy miejsc z nią związanych. W tym okresie osoby przeżywające stan smutku tracą zainteresowanie swoim wyglądem, sprawami, które wcześniej były dla nich ważne. Trzecia faza przepełniona jest złością, poczuciem krzywdy, zazdrością, że inni mają lepiej, poczuciem niesprawiedliwości. Potem w fazie czwartej przychodzi czas na smutek i depresję. Nic nie cieszy, doświadcza się żalu, rozpaczy. Przyszłość i jej sens są trudne do rozpoznania, wszelkie decyzje są trudne. W fazie piątej stopniowo odzyskujemy siły życiowe i powracamy do równowagi. Zaczynamy dopuszczać myśl, że życie bez ukochanej osoby i poradzenie sobie w nowej sytuacji jest możliwe. Trzeba odnaleźć nowe miejsce dla utraconej osoby w naszym życiu. Powoli zaczynamy widzieć, że możliwe jest życie poza tym związkiem, na nowo możemy cieszyć się otaczającym światem i angażować się w niego. Fazy te mogą się nawzajem przenikać, czas ich trwania jest sprawą indywidualną, ale nie można przejść do ostatniego etapu nie doświadczając wcześniejszych. Tu nie ma drogi na skróty – trzeba to przeżyć, dać sobie pozwolenie na wyrażanie swoich uczuć, mówienie o nich, wyrażanie bólu. Najgorsze co możemy zrobić to zamknąć się w sobie i udawać, że nic się nie stało. Odcinając się od naszego smutku, bólu, lęku, złości, poczucia winy, osamotnienia nie będziemy w stanie poradzić sobie z tym doświadczeniem. Nieprzeżyte uczucia mogą zablokować nasz rozwój, przerodzić się w objawy fizyczne lub w innym trudnym momencie odezwać się z większą siłą. Tylko skonfrontowanie się ze swoimi przeżyciami doprowadzi nas do uwolnienia się od trudnych uczuć i pozwoli pójść dalej. Odczuwany ból może osłabnąć jedynie wówczas, gdy osoba która przeżyła stratę przestaje szukać tego, co straciła.

W trakcie żałoby zmieniają się również relacje wewnątrzrodzinne. Wszyscy członkowie rodziny potrzebują rozmowy, przebywania ze sobą, wyrażania cierpienia i innych emocji. Najczęściej jest to trudne, ale pomaga w uświadamianiu sobie uczuć i związków rodzinnych, co w rezultacie wzmacnia relacje. Pamiętajmy, że nawet w najtrudniejszych momentach nie musimy być sami!

Przyjmuje się, że żałobę można uznać za zakończoną, jeśli możemy spokojnie wspominać przeszłość, przestajemy unikać i bać się miejsc, okoliczności przypominających nam utratę, potrafimy obiektywnie ocenić swoje relacje z utraconą osobą, dostrzegając zarówno dobre, jak i złe strony, gdy udało się nam symbolicznie zamknąć niedokończone sprawy z osobą, która odeszła, pożegnaliśmy się z nią. A przy tym przez większość czasu czujemy się dobrze i potrafimy cieszyć się codziennością, uwalniamy się spod władzy smutku i potrafimy stawić czoła życiowym problemom. Smutek po stracie będzie się jednak odzywał w nas przez całe życie, pojawiać się może w momentach dla nas szczególnie ważnych i przy okazji świąt rocznicowych. Jest to zjawisko naturalne i dobrze jeśli w takich chwilach osoby, które przeżyły stratę mogą podzielić się swoimi przeżyciami z otoczeniem.

Towarzysząc osobie w żałobie bądźmy blisko, okażmy troskę, pomóżmy w załatwieniu bieżących spraw, pozwólmy na wyrażanie wszystkich uczuć, słuchajmy, zachęcajmy do rozmów na temat straty, proponujmy pomoc, mimo odmowy, ale nie narzucajmy swej obecności. Nie pocieszajmy, nie szukajmy pozytywnych stron straty, unikajmy rad typu: ”Weź się w garść”. Pokazujmy różne możliwości uzyskania pomocy np. grupy wsparcia, pomoc psychologiczna.

Życie po stracie nigdy nie jest takie samo, jak przedtem, ale możliwe jest odkrycie nowego sensu i odzyskanie szczęścia. Doświadczenie żałoby staje się często źródłem siły i mądrości, którymi można dzielić się z innymi.